Strona poświęcona jest pewnemu małemu bohaterowi...

Na imię ma Marcinek, jest pięciolatkiem, a Jego ulubionym daniem jest ryż z jabłkami i z cynamonem.Nie lubi czapek, mycia ząbków i zabaw w pojedynkę...Co zatem odróżnia Go od reszty pięciolatków z podwórka?Marcinek posiada coś bardzo wyjątkowego, bardzo małego, malutkiego...dodatkowego.Coś co nauczyłam się kochać.Mój synek ma jeden dodatkowy chromosom.Zespół Downa nie przeszkodził Mu jednak w zmienianiu świata.Zmienia Go codziennie.

Pamiętajmy-cuda są w Nas.

Wraz z biegiem czasu blog z Marcinkowego zmienił się w bloga rodzinnego...Piszę nie tylko o dzieciach, ale także o tym co w duszy mi gra :)

Kontakt:
@:jozefowicz.anna@gmail.com
GG:4836000
skype:rudeloki
telefon:662762847

lokalizacja: Głogów



czwartek, 3 kwietnia 2008

Po za domem.

Witajcie Kochani!
Muszę przyznać, że Marcinek czuje się bardzo, bardzo dobrze.Wreszcie zaczął śpiewać:-)
Dzisiaj byliśmy nawet na przedstawieniu "czerwony kapturek". Szkoda tylko, że ta pogoda taka w kratkę i strach wychodzić na dłuższy spacer.Tak czy siak z wszystkim sobie radzimy świetnie (no prócz porannej pielęgnacji, bo do tego potrzebujemy Pani pielęgniarki).
Mamy na razie chwilę wytchnienia, ale już niedługo zacznie się kwestia ortopedii...:-(
Marcinek je zarówno buzią jak i gastrostomią.Mam wrażenie , że trochę już przytył- teraz to mój piorytet. Podaje mu także nutridrinki-czyli takie wysokoenergetyczne koktajle, które kupuję w aptece.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...

Witam!
od niedawna czytam tego bloga i po prostu zakochałam sie :) czytam i chłonę całą sobą radość i pozytywną energię, która płynie z kazdego napisanego tu słowa:) codziennie z wielką niecierpliwością czekam na nowy wpis o tym jak czuje sie Marcinek :) A kiedy przyczytam ze jest dobrze to ciesze sie jakbym cieszyła sie ze zdrowia mojego synka-Franka, a kiedy czytam ze Marcinek ma gorszy dzien to normalnie łzy leją mi sie po policzkach strumieniami:(
Trzymam kciuki najmocniej jak tylko potrafię za powodzenie w leczeniu Marcinka:)
A.

ANNA JÓZEFOWICZ pisze...

Ojej...
Czasem pisząc codzienne notatki zastanawiam się, czy ktoś je czyta?
Co prawda, poprzez sprytny program widzę, że co najmniej 50 osób spędza codziennie kilka minut na stronie,ale...
Ale taki komentarz strasznie mnie ucieszył i zmobilizował do tego, aby cząstkę Nas oddawać reszcie światu!
Pozdrawiam Franka i jego mamę!