
Kartki z kalendarza znikają jak szalone...Dziś Marcinek był ostatni raz w swoim "przedszkolu".Od poniedziałku jest urlopowany.Mi wreszcie udało się oddać wszelkie dokumenty, dotyczące mojego wolontariatu w ośrodku dziennego pobytu.Jak tylko mały wygrzebie się po operacjach, zaczynam oddawać innym dzieciom część siebie (nie mogę się już doczekać ! ).
Rozpoczęłam już pakowanie...Mam ochotę do walizki zaprosić też tą duszę, co siedzi mi na ramieniu.
"Dla człowieka nie ma nic pewnego" Owidiusz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz