Strona poświęcona jest pewnemu małemu bohaterowi...

Na imię ma Marcinek, jest pięciolatkiem, a Jego ulubionym daniem jest ryż z jabłkami i z cynamonem.Nie lubi czapek, mycia ząbków i zabaw w pojedynkę...Co zatem odróżnia Go od reszty pięciolatków z podwórka?Marcinek posiada coś bardzo wyjątkowego, bardzo małego, malutkiego...dodatkowego.Coś co nauczyłam się kochać.Mój synek ma jeden dodatkowy chromosom.Zespół Downa nie przeszkodził Mu jednak w zmienianiu świata.Zmienia Go codziennie.

Pamiętajmy-cuda są w Nas.

Wraz z biegiem czasu blog z Marcinkowego zmienił się w bloga rodzinnego...Piszę nie tylko o dzieciach, ale także o tym co w duszy mi gra :)

Kontakt:
@:jozefowicz.anna@gmail.com
GG:4836000
skype:rudeloki
telefon:662762847

lokalizacja: Głogów



piątek, 25 kwietnia 2008

Kontrast


2/3 mnie

Piątek.
Poranek leniwy i senny, ponieważ noc nieprzespana.
Marcinek zagorączkował do 40 :-(
Na szczęście temperatura spadła po jednym czopku.
Chłopcy poszli normalnie do przedszkoli, a ja ruszyłam w miasto.
Własna firma to wielka odpowiedzialność...Polatałam po urzędach.
Sama nie mogę w to uwierzyć...ale nie jesteśmy już klientami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.Marzyłam o tej chwili od wielu miesięcy...
Projekt firmy składam 5 maja, a pod koniec miesiąca okaże się, czy dostałam dotacje.

To dla Nas takie ważne...

----------------------------------------------------------------------------------------------------
Moi znajomi doświadczyli cudu...Osoba dobrej woli zasiliła ich konto w fundacji o bardzo dużą kwotę...Załatwia to problemy małego chłopca na rok - tak sie cieszę !!!!
Aga, Sebiś...zasłużyliście na taką niespodziankę.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Słońce zaszło i w Głogowie zaczęło grzmieć.Byłam właśnie w przedszkolu Bartka, gdy dostałam smsa od koleżanki poznanej w szpitalu...Dowiedziałam się, że jej syn ma złośliwego raka i dziś mają pierwszą chemię :(
Olu...Jesteśmy z Wami.
-------------------------------------------------------------------------------------------------
Cuda obok tragedii...
Musimy umieć cieszyć się z jednego, a radzić sobie z drugim.
Niestety życie to nie koncert życzeń...

Wszyscy pytają mi się, czy przemyślałam decyzje o rezygnacji z środków Mopsu.
Szczerze mówiąc myślałam o tym bardzo intensywnie od roku, ale dopiero teraz mam na to siłę.
Chyba po prostu w siebie wierzę...Wierzę w to, że moja rodzina będzie potrafiła godnie żyć - bez kompleksów...
Jeśli nie spróbuje - nigdy się nie dowiem.
Walczę...

Swoją drogą chciałabym kupić miedzy innymi przenośny komputer, choćby po to by móc pracować w czasie pobytu w szpitalu z małym.
Myślę, że nie oszalałam i patrze na wszystko realnie.
Widocznie potrzebowałam bodźca...

Legalnie, uczciwie, samowystarczalnie...GODNIE.

Brak komentarzy: