Strona poświęcona jest pewnemu małemu bohaterowi...

Na imię ma Marcinek, jest pięciolatkiem, a Jego ulubionym daniem jest ryż z jabłkami i z cynamonem.Nie lubi czapek, mycia ząbków i zabaw w pojedynkę...Co zatem odróżnia Go od reszty pięciolatków z podwórka?Marcinek posiada coś bardzo wyjątkowego, bardzo małego, malutkiego...dodatkowego.Coś co nauczyłam się kochać.Mój synek ma jeden dodatkowy chromosom.Zespół Downa nie przeszkodził Mu jednak w zmienianiu świata.Zmienia Go codziennie.

Pamiętajmy-cuda są w Nas.

Wraz z biegiem czasu blog z Marcinkowego zmienił się w bloga rodzinnego...Piszę nie tylko o dzieciach, ale także o tym co w duszy mi gra :)

Kontakt:
@:jozefowicz.anna@gmail.com
GG:4836000
skype:rudeloki
telefon:662762847

lokalizacja: Głogów



piątek, 12 października 2007

Rehabilitacja


Rehabilitacja medyczna - kompleksowe i zespołowe działanie na rzecz osoby niepełnosprawnej fizycznie lub psychicznie, które ma na celu przywrócenie tej osobie pełnej lub maksymalnej do osiągnięcia sprawności fizycznej lub psychicznej, a także zdolności do pracy oraz do brania czynnego udziału w życiu społecznym. Twórcami współczesnej rehabilitacji są: profesor Howard Rusk a w Polsce profesor Wiktor Dega. Rehabilitacja to proces medyczny i społeczny.


Z pamiętnika obserwatorki własnego dziecka ;-)
Z całą pewnością rehabilitacja jest działaniem niezbędnym.O ile w zbiór moich zainteresowań wpisuje się mocno medycyna, o tyle o ćwiczeniach fizycznym mam stosunkowo mało do powiedzenia.Tą dziedzinę zostawiam fachowcom.Mój syn rehabilitowany jest konkretną metodą(bobatem) w ośrodku dziennego pobytu,oraz korzysta z hipoterapii.

Chciałabym dziś rozwinąć krótko temat rehabilitacji społecznej:czy naturalna,głęboko emocjonalna więź mamy z dzieckiem ,może być jej częścią?

Nie wiem co mówią na ten temat podręczniki,wiem za to jaki wpływ na mojego syna mam ja.Jestem dla Marcina dużym bodźcem.Wiąże mnie On z poznawaniem świata,jego struktur,faktur,smaków,zapachów,emocji ... Nie jestem zwolennikiem męczenia dziecka zabawami terapeutycznymi z podręcznika( wszystko w granicach zdrowego rozsądku).Moja złota zasada, to traktowanie dziecka niepełnosprawnego ,tak jakby było odrobinę bardziej rozwinięte ,niż się nam wydaje,że faktycznie jest. Takie praktyki mogą przynieść fantastyczne rezultaty.Marcin nie posługuje się mową,ale ja mimo to często zadaje mu pytania.Jak sygnalizuje mu,że zaraz będzie śniadanko ,ubieranie i przedszkole?Konsekwentnie witam poranek dnia roboczego słowami:dzień dobry synku Marcinku-nigdy nie inaczej.Marcin słysząc ten zwrot ,wie co Go czeka:-)W weekendy używam innej formy,sygnalizującej dzień lenistwa:-)Całymi godzinami bawiłam się z małym wskazując palcem na niego i mówiąc:Ty synek Marcinek,potem na siebie z słowami towarzyszącymi-ja mama Ania.Tym oto sposobem Marcin reaguje na swoje imię,a mnie wiąże z słowem mama.
Wydaje mi się,że dla chorego dziecka bardzo ważne są relacje i kontakty z innymi ludźmi-nie tylko z rodzicem.Nie trzeba być przeszkolonym ,aby po prostu mówić do dziecka...okazywać mu zainteresowanie,poświęcać czas.Nie ważne,czy niepełnosprawny tylko widzi,czy słyszy,czy tylko czuje obecność kogoś obok...
Ważne,że chore dzieci rozwijają się głównie dzięki obecności innych .

W podsumowaniu:
rehabilitacja społeczna jest moi zdaniem równie ważna jak medyczna.Jedna bez drugiej nie ma racji bytu.Traktujmy dziecko tak,aby nie stracić naturalności w relacjach.Po pierwsze są to dzieciaki,dopiero po drugie chore.Rodzic odgrywa kluczową role w rehabilitacji społecznej,za to do jej pełnego funkcjonowania potrzebna jest cała grupa różnych ludzi,o różnym stopniu spokrewnienia itp...

Dodatkowo:
-dbajmy o to ,by nasze dzieci nie uzależniały się od nas (robimy wtedy krzywdę i im i sobie).
-szukajmy własnych "złotych środków"-rodzice to terapeuci z najlepszym instynktem.
-bawmy się z dziećmi tylko wtedy,kiedy mamy na to szczerą ochotę i siłę (dzieci fenomenalnie wyczuwają nastrój),a my jesteśmy także tylko ludźmi.Zmuszanie się gasi w nas zapał.

Brak komentarzy: